CzikCzik

Luźna pisanka o sprawach kobiecych i męskich zabawach
Taniec Żądzy (opowiadanie)

Taniec Żądzy (opowiadanie)

Spojrzała na niego z błyskiem w oku, uniosła podbródek i wypięła pierś do przodu. „Spójrz na mnie. Czy nie są piękne?” – rzuciła prowokująco, a przez cienki materiał sukni wyraźnie rysowały się jej stwardniałe sutki. Piotr poczuł, jak krew uderza mu do głowy. Stała przed nim, prężąc lubieżnie ciało – każdy jej ruch, każde falowanie bioder było jak zaproszenie, jak obietnica. Nie kryła swojego pragnienia, a on nie mógł oderwać od niej wzroku.

Przytuliła się do niego, wijąc się w swojej kreacji, jakby chciała, by poczuł każdy skrawek jej skóry, każdy dreszcz podniecenia, który ją przeszywał. Jej ciepło i wigor były niemal namacalne. Gdy wrócili do domu, nie czekała ani chwili – pociągnęła go do pokoju, zamknęła drzwi i rzuciła mu spojrzenie, które mówiło wszystko. Chciała, by zajął się jej suknią tak, jak przed chwilą zajmował się jej ciałem. Nie dawała za wygraną, kręcąc biodrami, falując przed nim, aż w końcu Piotr, rozpalony jej posuwistymi ruchami, uległ. Zdarł z niej suknię jednym gwałtownym ruchem, a materiał opadł na podłogę z cichym szelestem.

Nie pozostała jednak w jego ramionach. Zamiast tego zaczęła krążyć po pokoju w samej bieliźnie – wysokie obcasy stukały o podłogę, pończochy i pas z podwiązkami podkreślały jej smukłe nogi, a skąpy stanik ledwie zasłaniał piersi. Jej seksowne ciało kusiło, odsłonięte między rąbkiem majtek a górą bielizny. Piotr zapragnął jej dotknąć, rozebrać do końca. Zdołał rozpiąć stanik, ale ona wyrwała się z jego uścisku i zaśmiała się cicho. Stanęła przed nim i zaczęła tańczyć – lekki, erotyczny taniec, który był tylko dla niego. Patrzył na nią z zachwytem, czując, jak pożądanie narasta w nim z każdą chwilą.

W końcu nie wytrzymał. Zagrodził jej drogę, chwycił mocno i zaciągnął do swojego pokoju. Rzucił ją na łóżko, wiedząc, że musi ją posiąść – teraz, natychmiast. Jej ciało wiło się pod nim, a szorstkość jego ubrań ocierała się o jej delikatną skórę. Guziki jego koszuli drażniły jej wrażliwe piersi, buty zahaczały o jej bose stopy. W tym starciu twardego z miękkim, zimnego z gorącym, poczuła po raz pierwszy jego władzę nad sobą – i on też to wyczuł. Gwałtownie zdarł z niej majtki, odsłaniając wilgoć między jej udami. Była gotowa, spragniona.

Ale wtedy coś w nim pękło – pojawiło się pragnienie, by przedłużyć tę chwilę, by zadać jej słodki ból oczekiwania. Wsunął palec do jej pochwy, poruszając nim powoli, a potem coraz szybciej. Jęknęła, wijąc się na łóżku, błagając o więcej, o zmiłowanie. Nie słuchał. Wyciągnął rękę i chwycił swojego sztywnego członka, zaczynając pieścić się na jej oczach. Robił to z premedytacją – raz dwoma palcami na czubku, raz całą dłonią, delektując się każdym ruchem. Penis drgał w jego uścisku, jakby chciał się wyrwać, ale Piotr trzymał go tylko dla siebie.

Patrzyła na niego zafascynowana, z szeroko otwartymi oczami. Nabrzmiały penis przyciągał jej wzrok, a podniecenie między jej udami stawało się nie do zniesienia. Uklękła przed nim, zbliżając twarz – chciała go dotknąć, poczuć go ustami, lizać i ssać, aż zaspokoi choć część swojej żądzy. Nie protestował, gdy uklękła, ale nie przestał się masować. Zamiast tego drażnił ją swoją przekorą, swoją kontrolą.

Nagle zmienił zdanie. Zanurzył twarz między jej uda, a ona opadła na wznak, cicho mrucząc. Jego język krążył wokół łechtaczki, ssąc ją delikatnie, a jej ciało drżało z rozkoszy. Czuł wilgoć, która spływała między jej nogami, ale nie pozwolił jej dojść do końca – przerywał za każdym razem, gdy wyczuwał narastający rytm. Trzymał jej nogi szeroko rozłożone, jego włosy muskały jej brzuch, a lewa ręka pieściła drobne piersi z twardymi sutkami. Była jego – całkowicie oddana, spragniona rozkoszy, którą tylko on mógł jej dać.

W końcu dotknął jej swoim sztywnym członkiem. Zadygotała, gdy wszedł w nią powoli, a potem coraz głębiej. Nigdy nie widział, by kobieta tak się oddawała – jej ciało żyło tylko tym jednym pragnieniem, skoncentrowane na nim, na dążeniu do zaspokojenia. Rozkwitła pod jego dotykiem, już nie dziewczyna, lecz kobieta pełna erotyzmu i żądzy. Gdy w końcu eksplodowała w wielkim wybuchu orgazmu, jej ciało zadrżało siniejąc z rozkoszy, a on patrzył na nią z triumfem, wiedząc, że to dopiero początek.